Którą porę roku najbardziej lubisz w górach?

A A A

I Przewodnickie Śpiewogranie – Karpaty 2004


      Niestety nie wszyscy tego dnia mieli tyle szczęścia co Staszek z Wrocławia, nasi koledzy Adrian i Karol nie załapali się nawet na woń po spoconych koniach. „kto późno przychodzi...”
Po kuligu spotkaliśmy się wszyscy w sali kominkowej; ogień w kominku trzaska, kto ma ochotę może sobie jeszcze kiełbaski posmażyć, herbata na stołach, smalec i chlebek też, a my zaczynamy „deskować” przygotowany śpiewnik. „Prowadź melodio ma...” tą piosenką rozpoczynamy; „nie szkodzi kochana, że jej nie znasz – słuchaj melodii, tekst masz przed sobą i próbuj z nami”. Rany! Ci ludzie rzeczywiście przyjechali śpiewać! Staramy się przeplatać ogólnie znane piosenki z tymi, które niektórzy prawdopodobnie śpiewają po raz pierwszy.

31 styczeń 2003
      Śniadanie – pycha! Pogoda wymarzona do realizacji planu dzisiejszego dnia. Wybieramy się na słowackie baseny termalne. Mróz trzaska i rysuje figury, słońce świeci, chmur zero, piękne widoki, wymarzona sceneria zwłaszcza dla osób, które nie wyobrażają sobie przy takiej temperaturze kąpieli pod gołym niebem.
      Jak miło wejść do basenów, uff! Ta woda przy pierwszym wejściu nawet parzy!!! Unosząca się mgła podobno dobrze działa na cerę i górne drogi oddechowe; część grupy wybrała spacer po okolicy, a my nawet na basenach nie zapomnieliśmy jakie hasło dominuje na tej imprezie, więc w kółeczku i „Nóżka”, i „Hej z góry”, i „Przechyły”, aż ratowniczka przyszła nas posłuchać.
      Wieczór już się zbliża, do Soli trochę kilometrów, nie wiadomo jak długo będziemy czekali na przejściu, zbieramy się i odwrót. w planach chcieliśmy wracać przez Ujsoły, ale odwołałam ze względu na trudne warunki drogowe i tą samą drogą – przez Zwardoń prosto na salę kominkową, gdzie nasza gospodyni czekała już na nas z kolacją. Okazało się, że jeszcze dotarli do nas Kasia z Chorzowa, Marek z Wrocławia i Marek z Wąwolnicy.
      Krótka sjesta po kolacji i spotykamy się ze zregenerowanymi gardłami w sali kominkowej „Prowadź melodio...” i już wszystkim wiadomo, że kontynuujemy śpiewy „do bólu”. Śpiewamy, śpiewamy wtem - ku zaskoczeniu wielu na salę wjeżdżają „gwiazdy” wieczoru – prosiaczki, które były tak urodziwe jak smaczne!!! Śpiewania było mnóstwo, przy nich tańce w różnych odmianach i kategoriach, do białego rana i do upadłego!!!
Tak, tak!!! „Piąta rano, śpiewanie i zabawy skończone...”
Autor:Ewa Rzepisko
 
Dodaj link do:www.digg.comwww.del.icio.uswww.wykop.plwww.dodajdo.com

Komentarze