Przewodnickie pogadanki
29.01.2003r
Za oknami śnieg, mróz trzaska, że hej! a my pływamy i to dosłownie!
po pierwsze - pływamy po Bałtyku za sprawą naszego kolegi Marka Broda, który to późną jesienią wybrał się na tygodniowy rejs po Bałtyku naszym słynnym „Zawiszą Czarnym”. Wspomnień przywiózł co nie miara, rejs udokumentował zdjęciami i raczył nam pokazać i opowiedzieć jak tam było; swoją przygodę z morzem rozpoczął od portu w Gdyni przez szwedzką wyspę Gotlandia, gdzie zwiedzali miejscowość Visby, cieśninę Kalmarską do Kalmaru, Hel, by po siedmiu dniach powrócić do punktu startowego.
W czasie rejsu towarzyszyła im niezbyt ciekawa aura – przeważnie zachmurzone niebo plątało się z opadami deszczu, natomiast fala szła taka, że niektórzy „ oglądali rybki w morzu będąc mocno wychylonym za burtę” jak „marynarz” opowiada; Nie była to zwykła wycieczka, bowiem uczestnicy rejsu tworzyli załogę jachtui wykonywali wszelkie prace; czym się zajmowali, co zwiedzali i co przeżyli Marek opisał sam.
po drugie – pływamy po morzu Śródziemnym z kolegą Jackiem Bar. Ten to późno się wybrał, bo dopiero w grudniu. Ale spad! tu u nas zima, a on w krótkim rękawku! fala szła wielka, prawie sztorm, ale trudy huśtania wynagradzała temperatura – w grudniu 25 stopni!!!
W przeciwieństwie do Marka Jacek był na rejsie wycieczkowym: luzik, zabawa i poznawanie – „pływającym miastem”!!! i to dosłownie!!! Na jego statku obok kajut – wręcz salonów, znajdowały się, boiska do gry w siatkę, koszykówkę, mini golfa, korty tenisowe, dwa baseny, ściana wspinaczkowa i inne atrakcje.. Takim „potworem” od Genui, gdzie urodził się Krzysztof Kolumb, niczym on opłynął ciekawe miejsca m.in. Neapol, Mesynę na Sycylii, Majorkę, Barcelonę Marsylię i powrót do Genui
Co przeżył i co widział sam udokumentował.
Ewa Rzepisko