Stoi Andzia w ogrodzie
Po kolana we wodzie,
W koszuli, bez majtek.
Chłopcy się tam zebrali
I na Andzie wołali,
W koszuli, bez majtek
Andziu, Andziu, kochana
Chodźże z nami do siana,
W koszuli, bez majtek.
Cóż ja bym tam robiła
Mama by mnie biła,
W koszuli, bez majtek.
A ty mamie tak powiedz
Że ty idziesz na spowiedź
W koszuli, bez majtek.
To się mama ucieszy
Że jej córka nie grzeszy,
W koszuli, bez majtek.
Ale Andzia zgrzeszyła
Z chłopcami się bawiła
W koszuli, bez majtek.
Nie minęło 3 lata
Syn się pyta kaj tata
W koszuli, bez majtek.