A A A

A  WYJECHAŁ  PAN  STAROSTA  W  POLE  NA  ZAJĄCE

A wyjechał pan starosta w polie na zające
I nadybał trzy panienek na murawie śpiące.
Jedny było panna Anna, a drugi Zofija,
A tej trzeciej nie spominał, bo to jego była.
O, wziął on jo za rączejki, wziął on jo za obie,
Przyprowadził do pokoju:Wsio tobie, wsio tobie.
Cztery świecy zeświecili, nim się namówili,
O, i piątej do połowy, nim się położyli.
O, raz w nocy o północy, o godzinie pierwszej:
Obróćże się, moja miła, białem liczkiem ku mnie.
Nie obróce, bo się smuce, bo mi główka boli,
Straciłam ja swój wianeczek dla twojej swawoli.
Chodzi Jasio po pokoju, podkoweczko brząka,
Siedzi Kasia na łóżeczku, ślozeńkami strząsa.
Wykinuł Jaś sto taliarów na cisowym stolie:
Porachuj se, moja Kasiu, czy dosyć za twoje.
Wykinołeś sto taliarów, wykińże i tysiąc,
Obiecałeś, kawalierze, przed ółtarzem przysiąc.



 
Dodaj link do:www.digg.comwww.del.icio.uswww.wykop.plwww.dodajdo.com