JECHAŁY BABY NA GÓRĘ ORAĆ
Jechały baby na góre orać, Kazały sobie Kube zawołać. Hej, Kuba, Kuba, straszny obłuba, Połapał baby, zaprząg do pługa. Wyprząg je z pługa, zaprząg do radła, A tak, że jedna baba usiadła. Wyprząg je z radła, zaprząg do brony, A baby ciągły we wszystkie strony. Wyprząg je z brony, zaprząg do woza, Dał babom chleba, ale bez noża. Wyprząg je z woza, dał babom siana, Myślał, że bedo stały do rana. Ale te baby nie były głupie, Złapały Kube, zbili po dupie.