A A A

JESZCZIO RAZ

Tam w Paryżu mieście stoi małe bistro
Gdzie z napojów pija się tylko wódkę czystą
Zaś Francuzi, bracia tam, kiedy chandrę czują
Powtarzają słowa dwa, język wyłamując:

	Ech raz, jeszczio raz
	Jeszczio mnoga, mnogo raz
	Ech raz, jeszczio raz
	Jeszczio mnoga, mnogo raz

Mały romans możesz tu kupić za trzy franki
Potem sensu jego słów szukać na dnie szklanki
I jest jakaś dziwna moc w skrzypcach u Cygana,
Że sam nie wiesz, kiedy noc zbliża się do rana.

	Ech raz, jeszczio raz...

Widzisz gdzieś daleko stąd w poświacie księżyca
Tłum niedźwiedzi białych, co chodzi po ulicach.
Kapitalizm skoro świt jest już nie tak szary
Kiedy Francuz wspomni rytm cygańskiej gitary.

	Ech raz, jeszczio raz...

Niechaj wzrusza się do łez, kto ma słabą głowę,
Romans wprawdzie stary jest, ale franki nowe,
Dzisiaj, jak każdego dnia, w barze za operą
Sztuczny Cygan czeka na prawdziwych frajerów.

	Ech raz, jeszczio raz...



 
Dodaj link do:www.digg.comwww.del.icio.uswww.wykop.plwww.dodajdo.com