Słowa: W. Jarociński

Spadam w noc jak kot, już suną 4 koła
Lasu gęsty płot, rozwiane drzewo wiatru połam
Byle przed dniem, byle przed dniem,
Gonię sam za krótki sen

Pająk myśli głodna srebrną nitką opisuję
Twarz schwytana ramą znaków w ścianie wypatruję
Bieli się sad, ścieli się sad,
Sobie sam ten sam, od lat

Wystarczy zamknę oczy choć na chwilę, choć na dwie
A tamten dom otwartym oknem woła mnie

Wichrów róża obłąkana, deszcze w dzikim biegu
Setki głupców rozrzucone na wysokim brzegu
Pali się lont, pali się lont,
Ciepło dla skostniałych rąk

Kręte drogi, bramy kute, klasy powtarzane
W kątach świata serce głuche
Winem rozbuchane
Pali się lont, pali się lont,
Ciepło dla skostniałych rąk