"Za górami, za lasami, żyła sobie ciemna rasa,
I choć byli bardzo biedni urządzili raz wesele Papuasa."
I znów głos tam-tamów pójdzie w ruch,
Gości dziś weselny tłum tańczy bingo na golasa.
I znów zapanował pełen luz,
Z bębna płynie słodki blues, znowu bluesa wioska hasa.
Wzniesiona w górę ręka Kacyka
I gar muzyka, gra muzyka,
Pijana ziemia spod nóg umyka
Papuas żonie usta zatyka, tyka...
Wzniesiona w górę ręka Kacyka
I gar muzyka, gra muzyka,
Pijana ziemia spod nóg umyka
Papuas żonie usta zatyka, tyka...
Już czas, krwiożerczy instynkt płynie w nas,
Na białych zapolować z raz, dla jadłospisu to okrasa.
Więc dziś jest na stołach pełno mis,
Znów na tydzień kryzys prysł, w końcu wesele Papuasa.
Wzniesiona w górę ręka Kacyka...
Już świt, szaman z panną młodą znikł,
Powietrze przeszył wściekły ryk, wtem groźnie w ręku błysnął tasak.
I znów głos tam-tamów pójdzie w ruch,
Nadciągnie wojowników tłum, zaludni się wojenna trasa.
Wzniesiona w górę ręka Kacyka...