A A A

KASIA  IDZIE  PO  WODĘ

Kasia idzie po wodę,
A Jaś jedzie na łowy;
Przestąpił jej w drodze,
Kasiuni-niebodze,
Sam na łowy nie jedzie.
Gdzie tak idziesz w noc póżno?
Będzie ci w dróżce różno.
Ja cię przeprowadzę,
W dróżce nie zawadzę
I służką ci mogę być.
Służki ja nie chcę mieć,
Bo ja nie mam czem płacić.
Biedne na mnie szaty,
Ja nie mam zapłaty,
Tylkom sama dla siebie.
Zapłaty ja nie chcę brać,
Tylko siadaj w karty grać.
W karty grać nie umiem,
Bo nic nie rozumiem,
Ciemna nocka naszła,
Dla mnie będzie straszna,
A jak pójdę, tak pójdę.
Cóżeś ty za wielmożna,
Że cię zdradzić nie można?
Mam ja taką chętkę,
Że cię zdradzę wprędce
I z moich rąk nie ujdziesz.
Puść mnie mój miły Jaśku,
Niech se nogi umyję.
U tej bystrej wody
Umyję se nogi,
Będę ci przyjemniejszą.
Jak se nogi umyła,
To w ten dunaj wskoczyła.
Ani mi ją bronić,
Ani mi ją gonić,
Bystra woda poniosła.
Wypłynęła do brzegu,
Podziękowała Bogu:
Dziękuję ci, Boże,
Żem powstała z grobu
I z Jasiowych rąk wyszła.



 
Dodaj link do:www.digg.comwww.del.icio.uswww.wykop.plwww.dodajdo.com