Tu gdzie się urodziłem mieszkam od lat
Jeżdżą czerwone tramwaje, niechcąco chlapiąc czas.
A ludzie ciągle się śpieszą,
Jakby przegonić chcieli wiatr
Z wielkimi torbami sprawunków
Z pełnymi ustami skarg.
A mnie się marzy kraina
Za piecem u Pana Boga
Ogromna jak połonina
Z siwymi czaplami przy drogach
Gitarę swą zestroję
Z bezkresnym
krajobrazem
I pola wnet zaludnię
Muzyką swoich marzeń.
Lecz kiedy mi znów zabraknie zegara na wieży ratusza
Wiosennym traktem powrócę tam,
Gdzie nie groźna jest susza
Lasom pozostawię zdradzaną swą duszę
I jak pielgrzym błagał będę
Miasto moje o pokutę.
A mnie się marzy kraina...