Tatry moje pociesenie
Zostawiłeś smutek zol
Cemuś posedł w ciemną nockę
I nie słuchał sumu hal.
Nie usłysys już w turniak wiatru grania
I pewniekem tyz , mojego śpiewania
Przeciez żeś tak tego chcioł.
Synku drogi jo wiedzioł
Ze cie ciesy muzyka
Kiedyś zekł nom choć słówecko
Nie puścimy cie nika.
Razem by my se grali i śpiewali
Nasym śpiewaniem , ludzi pociesyli
Dziś zostołekino som.
Ale przecie się spotkomy
Przyjdzie kiejsiś taki cas ,
Po pytomy chór janiołów
Co byś śpiewoł z nami wraz.
Jo ci podegrom nucickem wierchowom
Ty ją zaśpiewos , pociągnem z tobą
Na niebieskich polanach.
Hej , byli chłopcy byli
Hej , ale się mineli ,
Hej , i my się miniemy
Hej , po malućkiej ziemi.