Wpatrzona w żar ogniska,
Wściekła na cały świat,
Siedziałam sobie sama jak samotny ptak.
Podszedłeś do mnie blisko
Trzymałeś w dłoni kwiat,
Żarzyło się ognisko, a ty zaśpiewałeś mi tak:

	Podobasz mi się bardzo - jak wiosenny kwiat
	Podobasz mi się bardzo - jak jesienny wrzos
	Podobasz mi się bardzo - jak latem słońca blask
	Podobasz mi się bardzo - jak księżycowa noc.

Przerwałeś me marzenia
Byłam na ciebie zła,
Wyrwałeś z odrętwienia mnie i cały mój świat.
Spojrzałam prosto w oczy
I sama nie wiem jak
Ze złością zaśpiewałam tobie tak:

	Podobasz mi się bardzo - jak na nosie pieg
	Podobasz mi się bardzo - jak zeszłoroczny śnieg
	Podobasz mi się bardzo - jak w zeszycie kleks
	Podobasz mi się bardzo - jak bardzo teraz wiesz.

Odszedłeś jak zraniony,
Pozostał na kamieniu kwiat,
Patrzyłam jak odchodzisz, pobiegłam za tobą w ślad.
Nie mogłam spojrzeć w oczy,
Było mi głupio tak,
Ty wziąłeś mnie za rękę i razem zaśpiewaliśmy tak:

	Podobasz mi się bardzo - jak wiosenny kwiat
	Podobasz mi się bardzo - jak jesienny wrzos
	Podobasz mi się bardzo - jak latem słońca blask
	Podobasz mi się bardzo - jak księżycowa noc.