Tam w Warszawie, na dębie,
Tam gruchały gołębie.
Tylko jeden nie gruchał,
Kasie z Jasiem podsłuchał.
Kasia grochem rzucała.
Dyziu, dyziu!-wołała.
Dyziu, dyziu, dyzieńko!
Gdzie odjeżdżasz, Jasieńko?
Ja odjeżdżam na Kalisz.
Komuże mie zostawisz?
Ja cie Bogu polecam,
Sam się innej zalecam.
Zalecaj się komu chcesz,
Oddaj mi chusteczek sześć.
Gdzieś ty mi je nadała,
Żeś se wracać kazała?
Pierwszą dałam na rynku,
Przy zielonym straganku.
Drugą dałam w karczminie,
Przy piweńku, przy winie.
Trzecią dała w ganeczku,
Kiedy byłam w wianeczku.
Czwartą dałam u dwora
Ciemniuśkiego wieczora.
Piątą dałam przy świcy
W pobielanej piwnicy.
Szóstą dałam w alkierzu
Tobie, Jasiu-szalbierzu.
Już nie wróce, nie wróce,
Pod konika podrzuce.
Niech kopytkiem tratuje,
Co Kasieńka daruje.