Słowa: K. Szymański, muzyka: C. Jawoszek
Wędrowałem grzbietami połonin,
Tuż obok z plecakiem dziewczyna szła,
W jej twarzy piegatej uśmiechał się wiatr,
Na włosach perliła się mgła.
Połoniny pachniały kwiatami,
Szło tato ścieżkami bieszczadzkich hal,
Lecz oczy dziewczyny niebieskie jak kwiat
Przed siebie patrzyły gdzieś w dal.
To była dziewczyna poznana na szlaku
W dżinsach łatanych i butach podartych,
Jej obraz schowałem na zawsze w plecaku
I teraz wędruje on ze mną co rok.
Pożegnałem dziewczynę z połonin,
Czas zatarł wspomnienie minionych lat,
Lecz obraz dziewczyny powraca jak ptak
I znowu w Bieszczady mnie pcha.
I poszedłem grzbietami połonin,
Tuz obok z plecakiem dziewczyna szła,
W jej twarzy piegatej uśmiechał się wiatr,
Na włosach perliła się mgła.
To była dziewczyna poznana na szlaku...