A A A

WSTAŁEM RANO - RANUSIEŃKO , JESZCZE NIE BYŁ DZIEŃ

Wstałem rano-ranusieńko, jeszcze nie był dzień,
Wyszedłem se na poleńko, Zosia piele len.
Szczęśćci, Boże, grzeczna pani, musisz moją być.
Bóg ci zapłać, kawalerze, nie moge robić.
A coż mi to za robota:Zosia piele len.
Dopieroż mie matuleńka posadziła w niem.
A przed wroty skobel złoty, biała lelija,
Uwijże mi trzy wianuszki, panno Zofija.
Jeden z ruty, drugi z mirty, trzeci z maruny;
Pasałam ci trzy wołeńki na mojej roli.
Jednego mi wilki zjadły, drugi utonął,
A trzeciego pan starosta do dworu zajął.
A ja dołem, a ja dołem za moim wołem,
Posadził mnie pan starosta za nowym stołem.
Miałem co pić, miałem co jeść-wszystko do woli
Kiedy spojrze na Jasieńka, głowa mnie boli.
Głowa boli od niedoli, dusza truchleje,
Kiedy spojrze na Jasieńka, serce mi mdleje.



 
Dodaj link do:www.digg.comwww.del.icio.uswww.wykop.plwww.dodajdo.com