A A A

WYDAŁA MATUŚ SWOJĄ CÓREŃKĘ ZA GÓRY , ZA DOLINY

Wydała matuś swoje córyńke za góry, za doliny,
Napominała, nakazywała, ażeby nie wracała.
Cierpiała roczek, cierpiała drugi, na trzeci nie zwycięży:
A ja się stane siwo kukawko, polece do macierzy.
Siąde pod jej okienkiem i będę kowała,
Będę kowała, żal zadawała matczynemu serdeńku.
W niedziele rano wyszła matusia ze zbanuszkiem po wode:
A sio, kukawka, a sio siwiutka, nie tratuj mi ziółyńka.
Aniś go siała, ani zbirała, jeno moja córyńka.
Będę sidziała i tratowała, bom go tu nasadziła.
Pytam się ciebie moja córyńko, a gdzie jest twoje ciało?
Moja matusiu, moja rodzona, od kija obleciało.
Pytam się ciebie, moja córyńko, a gdzie su twoje włosy?
Moja matusiu, moja rodzona, świekir za pasem nosi.
Pytam się ciebie, moja córynko, a gdzie twoje spódnice?
Pozabirali, pozabirali z Izbicy Żydówice.
Pytam się ciebie, moja córyńko, a gdzie su twoje krowy?
Pozamarzali, pozamarzali, powywlykali w doły.



 
Dodaj link do:www.digg.comwww.del.icio.uswww.wykop.plwww.dodajdo.com