Wydała matuś swoją córeczke za góry, za las.
Tak powiedziała, tak nakazała:Nie przychódż do nas!
Ja się przerzuce w siwe kukawke, polece do was,
Siąde w ógrodzie na bujne drzewo i będę kukać.
Wyszła mamusia, wyszła rodzona, rano krów doić:
A sio, kukawka, z bujnego drzewa, nie tu ci siadać.
Wyszed tatusio, wyszed rodzony, konia napoić:
A sio, kukawka, z bujnego drzewa, nie tu ci siadać.
Wyszła siostrzyczka, wyszła rodzona, kaliny łomać:
A sio, kukawka, z bujnego drzewa, nie tu ci siadać.
Dobrze siostrzyczko, dobrze rodzona, u swej mamy być,
A mnie sierocie, tęskliwe życie w obcym kraju żyć.
O siostro, siostro, siostro rodzona gdzie twoje nogi?
Porozbijałam siostro kochana, o ludzkie progi.
O siostro, siostro, siostro rodzona gdzie twoje ręce?
O, wyrobiłam, siostro rodzona, o, w ludzkiej męce.