Żenić żeś się , Jaśku, nie chciał nigdzie, tylko na wsi,
Oj, bo Marysia chlib piecze i kapuste kwasi.
Oj, miszczankiś nie chciał, ta ókrutnie płocha,
Ona mężowi przyświadcza, z jinnemi się kocha.
Oj, , i przychrzczonkiś nie chciał z żydowskiego rodu,
Bo by wszystkie cebule wyjadła z ógrodu.
Oj, i szlachciankiś nie chciał-ta by cie zniszczyła:
Robić by ni chciała, chciała, żeby jo głaskać,
Chlebek z masłem jadła, białe kawke piła.
Oj, bo też i dlatego o chłopaka-zucha
Ni nadała się żadna, tylko góspódarska dziwucha.