Chciało się Zosi jagódek
Kupić ich za co nie miała
Jaś ich miał pełen ogródek
Ale go prosić nie śmiała
Wnet sobie sposób znalazła
Rankiem się z chatki wyrwała
Cicho przez płotek przelazła
Jasiowi wiśnie objadła
Poznał się Jasio na szkodzie
Wróble to mówił zrobiły
Postawił strachy w ogrodzie
Nie będą odtąd gościły
Zosia się strachów nie bała
Szczęśliwie płotek przebyła
Z swojej się sztuki naśmiała
I nową szkodę zrobiła
Ale się Jasio domyślał
Co to za ptaszek tak śmiały
Nowe sidełka przemyślał
I nieźle mu się udały
Na miejscu tyczki złamanej
Cicho pod drzewem sam staje
Wziął na się stare łachmany
I niby stracha udawał
Zosia swym dawnym zwyczajem
Z cicha gałązki nagina
A tuś mi hultaju!
Złapaną była dziewczyna
I tak jak słuszność kazała
Karał złodzieja przy szkodzie
Z początku Zosia płakała
Potem umilkła przy zgodzie