SPODNIE
Opowiem ci, bracie, Wszystko wiarogodnie: Nazajutrz po ślubie Zginęły mi spodnie. Nigdziem ich nie zgubił, Przy łóżku leżały. Nazajutrz sam nie wiem, Gdzie mi się podziały. A w tem jadą goście, Ja na żonę krzyczę - Ta się zrywa ze snu, Daje mi spódnicę. I tak sobie chodzę W zawikłanej drodze, Jejmość wzięła spodnie, Ja w spódnicy chodzę.