Z wysokiego pola, z rajskiego podwórza
Zakochał się Jasio w Maniusi jak róża.
Gdy się Mani matka o tym dowiedziała
Poszła do murarzy, murować kazała.
Murarze, murarze, prośbę do was wnoszę
Wymurujcie wy mi, o co ja was proszę.
Murarze, murarze prośbę wysłuchali
Nadobnej Maniusi więzień zbudowali.
A gdy usłyszała pierwszy dzwonek z wieży
Puście mnie matusiu, Jasio chory leży.
A gdy usłyszała drugi dzwonek z wieży
Puście mnie matusiu, Jasio w trumnie leży.
A gdy usłyszała trzeci dzwonek z wieży
Puście mnie matusiu, Jasio w grobie leży.
Ta niedobra matka puścić ją nie chciała
Maniusia w więzieniu trzy razy zemdlała.
Jasia pochowali na środku cmentarza
A Maniusię jego zaraz koło niego.
Na Jasiowym grobie wyrosła lelija
Na Maniusi grobie sliczna konwalija.
Gdy się Mani matka o tym dowiedziała
Wzięła ostry sierpek, kwiaty pościnala.
A gdy je scinała, krew się strugą lała
Jakie serce miała, że nie zapłakała.