ZASIAŁAM RUTKI
Zasiałam rutki Cztery ogródki, Ani mi żadna nie schodzi; Miałam jednego, Ulubionego, A teraz do mnie nie chodzi. Ej, nie chodż do mnie, A cóż ci po mnie, A bo ja robić nie mogę. Naderwałam się Śklanem zbanuszkiem, Jakżem chodziła po wode. A ja ci mówił, A ja cie prosił: Nie bierz po pełnem, bierz po pół. Tyś nie słuchała, Po pełnem brała, A tera cierpisz wielki ból.