Gdy blady świt wyrywa z łóżka cieciów
Domowa pomoc po bułeczki gna
I jak co rano warczy wóz od śmieciów
I jak co rano do dom wracam ja.
Ach te noce, te noce nieprzespane
Z byle kim, byle gdzie byle jak
Ach te mordy, te mordy pijane
I ta pani co wiecznie chciała spać
Braciszek już spakował swój tornister
Tatunio w kieszeń bułki wsadził dwie
Do mercedesa wsiada pan minister
A ja mam w nosie, a ja sobie śpię.
Ach te noce, te noce nieprzespane...
Fabryka huczy, wściekle warczy krosno
Stalowy rumak orze pola szmat
A w moich snach prześlicznie pachnie wiosną
Nie ima mi się dyrektorski fach
Ach te noce, te noce nieprzespane...
Tatusia kanty wykrył znów instruktor
Braciszek w szkole wyrżnął głową w blat
Ministra zgubił nowoczesny wektor
A ja mam w nosie, gwiżdżę na ten świat.
Ach te noce, te noce nieprzespane...
Są jednak jeszcze litościwi ludzie
Co się użalą nad mym udręczeniem
I widząc jak w moralnym żyję brudzie
Chcąc mnie ratować dają zaliczenie
Ach te noce, te noce nieprzespane...